„Lemi umiera z głodu. Jest tak wycieńczony, że traci przytomność w objęciach swojej mamy.
W Sudanie Południowym trwa kryzys żywnościowy. Ćwierć miliona dzieci zagrożonych jest śmiercią głodową. Jednym z nich jest Lemi. Jego stan jest krytyczny.
UNICEF robi wszystko, aby nieść pomoc. Niestety, potrzeby są ogromne.Kliknij Wpłacam darowiznę i przekaż pomoc.
Dwutygodniowa, ratująca życie terapia dla dziecka takiego jak Lemi kosztuje zaledwie 62 zł.
Lemi umiera z głodu. Jest tak wycieńczony, że traci przytomność w objęciach swojej mamy. Potrzebna jest natychmiastowa pomoc>>>
„ Historia cierpiącego z głodu Lemiego głęboko mnie poruszyła. Nie zgadzam się, aby w XXI wieku dzieci umierały z głodu. Musimy działać tu i teraz ”
W Sudanie Południowym trwa kryzys żywnościowy. Ćwierć miliona dzieci zagrożonych jest śmiercią głodową. Jednym z nich jest Lemi. Jego stan jest krytyczny.
UNICEF robi wszystko, aby nieść pomoc. Niestety, potrzeby są ogromne.Kliknij Wpłacam darowiznę i przekaż pomoc.
Dwutygodniowa, ratująca życie terapia dla dziecka takiego jak Lemi kosztuje zaledwie 62 zł.
Dziękuję!
Magdalena Malinowska
Dyrektor ds. Fundraisingu Indywidualnego”
Taką treść otrzymał pewnie każdy, mający darmowe konto mailowe na Onecie.
Na mojej poczcie Lemi umierał na rękach swej mamy przez blisko dwa miesiące od 29.11.2018 do 23.01.2019. Wcześniej umierały dzieci w Syrii, tera umiera Doa – również z Jemenu. Mam nadzieję, że dzięki wielu dobrym ludziom dużą liczbę tych dzieci uda się uratować. Niestety ja do nich nie należę, choć paradoksalnie cały czas odczuwam potrzebę bycia dobrym. Tak łatwo ją zaspokoić, a ja wciąż czuję i na czuciu poprzestaję. Co ze mną jest nie tak?
Dlaczego zamiast pomóc, analizuję sprawozdania finansowe tego stowarzyszenia , choć nie jestem księgowym i zupełnie się na tym nie znam.
Nie wiem czy wina tkwi we mnie , czy w czasach, w których nawet głodowa śmierć dziecka stała się towarem, źródłem dochodów państwa (podatki) , sposobem na życie jakiegoś zakłamańca.
A oto co razi mnie (laika) w sprawozdaniu Unicef Polska za rok 2018:
- Dochód z odsetek bankowych – 55757, co oznacza, że więcej niż 4 mln zł musiało średnio zalegać na kątach Unicefu (roczna kuracja dla około 3 tys. Dzieci)
- Koszty nieodpłatnej (?) publikacji - 177 tys.zł ( - 119 dzieci)
- Środki należne i przekazane Unicef Genewa – 7,2 mln zł minus środki od Unicef Genewa 6,6mln zł.. Oznacza to, najwyraźniej, że ok. 600 tys zł poszło na utrzymanie Genewskiej Biurokracji ( ponad 400 dzieci)
- Koszty administracyjne w tym wynagrodzenia 1,37 mln zł (920 dzieci) – oczywiście ktoś musi pracować i takich kosztów nie da się uniknąć, ale być może da się zredukować . Tymczasem od ubiegłego roku koszty te wzrosły o 400 tys zł. Czyli 50% ( 270dzieci )
- Koszty reprezentacyjne – 5800zł (prawie 4 dzieci – niby niewiele, ale pić kawę na koszt umierającego dzieck – brrr!)
- Z wspomnianymi wcześniej zarobkami, to w ogóle mam problem: z bilansu wyczytałem, że na wynagrodzenia przeznaczono 646 tys, zaś w dalszej części zawarta jest informacja , że zarząd (3 osoby ) zarobił łącznie 543 tys zł ( 15 tys na członka zarządu miesięcznie) Łącznie zatrudnionych na podstawie umowy o pracę było średnio 35 osób : trzech członków zarządu i 32 pracowników umysłowych. Nie jest więc możliwym by w kosztach wynagrodzeń ujęte były płace zarządu, ale i bez tego kwota jest dziwna, bo daje jakieś 1600 zł na osobę (wraz z ubezpieczeniem społecznym) (Ukraińcy?)
To tylko kilka przykładów, ale celem notki nie jest audyt, ale ogólna refleksja na bazie tego stowarzyszenia. Dane zaczerpnąłem ze strony Unicef Polska.
|